Nie ma co ukrywać że pochodzę ze Śląska, często u mnie w kuchni pojawiają się tradycyjne śląskie dania. W mniej lub bardziej zmodyfikowanej wersji. Jeszcze do niedawna u szałot nie był zbyt częstym gościem na domowych stole. Niedawno mama przypomniała sobie stary przepis i w ten sposób zakochałam się w tej sałatce. Nasza wariacja (bo tutaj moja mama odgrywa wielką rolę) jest lekka i dietetyczna, na tyle na ile się da jeżeli chodzi o sałatkę z ziemniakami :) Mam nadzieję, że się wam spodoba!