Co roku widziałam na targu wielkie i pięknie pomarańczowe dynie. Co roku bałam się ich, zastanawiając się co można z nimi zrobić. W tym roku postanowiłam to zmienić! Bez wątpienia jest to rok zmian i rewolucji, również kuchennych. Dlaczego miałabym w takim razie nie zapoczątkować mojej dyniowej znajomości? Po pierwszym spotkaniu dochodzę do wniosku, że jeszcze nie raz spotkam się z nią w kuchni.
Na razie, na dobry początek dzielę się przepisem na krem dyniowy :)
Składniki:
- dynia (moja przed obraniem ważyła 1700 g)
- 2 pietruszki
- 3 marchewki
- cebula
- papryczka chilli
- łyżeczka curry
- 2 kostki rosołowe z kury
- sól i pieprz
- śmietana 18 %
- prażone pestki dynii
- grzanki*
Pietruszkę, marchewkę i cebulę kroimy w kostkę. Na patelni rozgrzewamy dwie łyżki oliwy z oliwek, wrzucamy pokrojone warzywa, dusimy aż lekko zmiękną. W między czasie rozprawiamy się z dynią! Obieramy skórę, łyżką wydrążamy środek (pestki i te pomarańczowe włókienka). Miąższ kroimy w kostkę. Przyrumieniamy na patelni tak samo jak wcześniej warzywa. W dużym garnku zagotowujemy około 1,5 l wody, rozpuszczamy kostki rosołowe.
Do bulionu wrzucamy warzywa oraz dynię. Połowę małej papryczki chilli (bez pestek) kroimy w kosteczkę i dodajemy do garnka. Gotujemy wszystko razem, aż będzie miękkie. Zupę zdejmujemy z ognia i blenderem miksujemy na gładki krem. Dodajemy łyżeczkę curry i doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
Podajemy z łyżką śmietany, prażonymi pestkami z dyni i grzankami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz